Błędy w marketingu online – te popełnia się najczęściej

Błędy w marketingu online – jeśli promujesz swoją firmę w Internecie, to na pewno wiesz, że one istnieją.  Ale czy jesteś pewien, że i ty nie popełniasz tych popularnych błędów w marketingu online? Takich, które popełniają na początku praktycznie wszyscy? Sprawdź, opisujemy je niżej.

Brak strategii marketingowej – to największy błąd w marketingu online

Pisząc o strategii marketingowej, mamy na myśli plan systematycznych działań podejmowanych w celu realizacji określonych założeń. Na strategię marketingową składa się:

  • Określenie celów.
  • Wyodrębnienie grup docelowych wraz z ich indywidualnymi potrzebami.
  • Rozpoznanie i analiza działań konkurencji.
  • Określenie głównego przekazu.
  • Dobór kanałów komunikacji.
  • Opracowanie przekazu pod względem tekstowym i wizualnym.

A, co, jeśli nie ma solidnej strategii marketingowej?

  • Podejmowane działania są chaotyczne i nietrafione.
  • Nie prowadzą do realizacji długoterminowych celów i nie wpływają na sprzedaż.
  • Poświęcony czas i wydane pieniądze okazuje się, że zostały wyrzucone w błoto.

Należy pamiętać, że w marketingu online nie chodzi o to, by robić cokolwiek, byle tylko był szum medialny i byle być wszędzie. Chodzi przecież o to, by zrealizować uzasadniony cel.

W trakcie realizacji uzasadnionego celu, mniej ważne stają się nawet „zachcianki” CEO, których spełnianie mogłoby spowodować, że dział marketingu realizuje fantazje najważniejszych osób firmie, zamiast realnie wpływać na sprzedaż.

Błąd w marketingu online – z pewnością jest to brak strategii marketingowej. Ale to nie wszystko, są jeszcze inne.

Niewystarczająca wiedza o klientach

Podstawowym błędem w relacji z klientami jest brak wiedzy o tym, kim oni są, czego oczekują, jak zachowują się online.

Jak zachowują się online, bardzo łatwo sprawdzić – służą do tego różnorakie narzędzia analityczne: Google Analytics, Google Tag Manager, a nawet najprostsze statystyki dostępne dla każdego profilu firmowego w mediach społecznościowych. Wystarczy tylko wiedzieć, co oznaczają konkretne parametry i, jak skutecznie wykorzystać je w realizacji założonych celów.

Statystyki wskazują także kim są klienci, co jeszcze lubią w sieci i pozwalają na zdefiniowanie, czego oczekują. Szczególnie ważne są także próby wcielenia się w klienta, by móc się z nim efektywnie komunikować.

Kopiowanie działań konkurencji

Owszem, warto śledzić działania konkurencji, by wiedzieć na jakim etapie rozwoju się znajdują i, jak na ich tle wygląda twoja marka.

Jednak zasadniczym błędem w marketingu online jest kopiowanie działań konkurencji. Dlaczego jest to duży błąd? Dlatego, że nigdy nie dowiesz się, jakim budżetem dysponuje konkurencja, a także czy podejmowane przez nich działania są skuteczne. Nie poznasz także celu, w jakim są podejmowane. Co więcej, kopiowanie działań hamuje szansę na wyróżnienie się twojej marki spośród innych obecnych na rynku.

Działania w zbyt wielu kanałach komunikacji

Bardzo często zdarza się, że dzwonią do nas firmy zaprzyjaźnione z naszymi Klientami i proszą „zróbcie nam też taki Instagram, jak ma nasza znajoma firma X”. Zdecydowanie, trafniejszą byłaby prośba „zróbcie nam takie wyniki sprzedaży, jak ma nasza znajoma firma X”.

W podejmowanych działaniach online’owych, nie chodzi o to, by każdorazowo wykorzystywać wielość kanałów komunikacji. Należy pamiętać o tym, że są branże, dla których rzeczywiście wskazane jest „bycie i pokazywanie się wszędzie”. Jednak, są branże, dla których takie rozproszenie działań na wiele kanałów komunikacji zamiast skupienia się na tych, w których znajdują się klienci, jest po prostu niepotrzebne i nie do ogarnięcia. Profile na siłę „wszędobylskich” są zaniedbane, niespójne wizualnie i konceptualnie, a publikacje są niesystematyczne i nieaktualne.

Agresywna komunikacja sprzedażowa – to dopiero błąd w marketingu online

Wysoka sprzedaż to cel niemal każdej firmy. Jednak, jeśli firmy zlecają działowi marketingu koncentrację jedynie na sprzedaży, wówczas zaobserwować można zbyt agresywną komunikację – ciągłe napieranie na zakup, nieustannie śledzące reklamy z komunikatami stricte sprzedażowymi, non stop wysyłane newslettery, których klienci już nie czytają, bo mają dosyć wymuszania na nich zakupu.

Złe podejście do zbierania i analizowania danych

Niestety, poprawne zbieranie i systematyczne analizowanie danych to nadal powszechna bolączka branży reklamowej i bardzo częsty błąd w marketingu online. Samo podpięcie Analyticsa nie wystarczy. Google Analytics to bardzo przydatne analityczne narzędzie. Jednak, sztuką jest wyciąganie właściwych wniosków z danych, jakie udostępnia GA. Bardzo często marketerzy mierzą wszystko, co tylko się da, ale nie wiedzą, w jakim celu to robią. Śledzenie setek wskaźników jest często bez sensu, ponieważ – okazuje się – że nie ma się na nie wszystkie bezpośredniego wpływu.

Niewłaściwa koncepcja kreatywna (kreatywność na poziomie sprzedawcy na targu).

Odbiorcy nie decydują się na interakcję z reklamą wyłącznie dlatego, że zostali wybrani przez właściwie działający algorytm na podstawie doskonałych ustawień targetownia, odpowiednio dobranego formatu reklamowego i świetnie opracowanej ścieżki konwersji.

Każda najwybitniejsza strategia może zostać zmiażdżona przez sztampowe zdjęcia stockowe, nudne i słabo zmontowane filmy i teksty, które z zainteresowaniem będą czytać jedynie boty internetowe.

Kiedyś przeprowadziliśmy test, którego wynikami chętnie się z wami podzielimy. Niżej zobaczycie dwie kreacje postów. Ten sam klient, dwa różne posty, dwie zupełnie różne od siebie kreacje graficzne, oraz różne od siebie treści pod względem sposobu przekazu. Oba posty zachęcające do lektury artykułu na blogu.

  • Post, który w ciągu kilkudziesięciu minut zyskał sporo polubień. Lekki, przyjemny kierowany do bardzo zapracowanej i mało aktywnej grupy odbiorców, jakimi są fizjoterapeuci
  • Oraz post, który mógłby znaleźć się w poradnikach o tym, jakich treści nie serwować swoim odbiorcom. Pamiętaj, nigdy nie strasz swoich odbiorców. Nie lubią tego. Co widać od razu w różnicy wyników do postu 😉

A na koniec, zapraszamy cię do lektury artykułu na naszym blogu o 5 topowych aplikacjach do tworzeniach niebanalnych inta stories:

Podsumowanie

Ponieważ nie ma specjalistów od wszystkiego, warto otoczyć się siatką sprawdzonej agencji, która w swoim zespole ma grafików webowych, fotografów, filmowców, copywriterów. Tacy mogą wnieść sporo świeżych pomysłów do całego obszaru kreacji oprócz realizacji tylko konkretnych zadań.

Avatar photo
Anna Bury
Artykuły: 4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *